Całkiem niedawno spotkałam się z przyjaciółką, która opowiadała mi o swojej przyjaciółce. Nazwę ją Makryna. Otóż dwa lata temu, podczas świąt Makryny córka została potrącona przez samochód i zginęła na miejscu. Była to jedyna córka Makryny i jej męża. Obie przyjaciółki były cały czas w kontakcie przez ostatnie dwa lata. Ale dopiero ostatnio Makryna zaczęła znowu być zaangażowania w przyjaźń.
To smutna historia. Ze światełkiem na końcu, prawda?
Śmierć bliskich zmienia ludzi. Ale też śmierć nieznanych ofiar katastrof naturalnych czy ataków terrostycznych ma taką moc.
Opowieść przyjaciółki przypominała mi pewną opowieść buddyjską.
Pewien mnich pokazał innym mnichom ceramiczny kubek. Poprosił ich, aby przyjrzeli się pęknięciu na nim. Nie potrafili oni dojrzeć go. Wtedy mnich wyjaśnił, że ten ceramiczny kubek teraz tego pęknięcia nie ma, ale kiedyś będzie miał i to zapewne spowoduje, że z czasem przez to kubek się rozpadnie. Jednak, gdyby kubek był z plastiku, to nie ważne jak by go traktować, jego egzystencja byłaby o wiele dłuższa. Mnich dalej tłumaczył, że każdy z nas ma w sobie pęknięcie przyszłej śmierci. To nasze przeznaczenie. Gdybyśmy byli jak plastikowy kubek, bez niewygód cielesnych moglibyśmy żyć wiecznie. Jednak nasze ciała są kruche i nadchodzi ich koniec, którego nie potrafimy przewidzieć w czasie.
Zrozumienie kruchości życia może dać nam świadomość niepojmowania szczęścia i radości jako czegoś gwarantowanego na stałe, świadomość traktowania innych i siebie z życzliwością i miłością.
Każdy moment życia jest cenny.
Zastanawiałam się, czy przekazać dzisiaj coś więcej… i zadecydowałam, że tak. To ważny temat a wielu ludzi nie wie co powiedzieć i jak się zachować w takich sytuacjach.
Celem składania kondolencji jest wyrażenie wsparcia i zrozumienia dla osoby, która przeżywa stratę. Robimy to z dobrego serca. Nie zawsze osoby, które straciły kogoś, są jednak gotowe, aby stawić czoła słowom czy gestom innych.
Często czują one sprzeczne emocje. Na przykład gniew, niedowierzanie, winę, złość (na siebie, świat a nawet zmarłą osobę). Nie ma w tym nic złego. Tutaj nie ma reguł i zasad, jakie uczucia powinny się pojawić, a jakie nie.
Dlatego jeśli chcesz złożyć kondolencje zrób to dyskretnie i nie oczekuj żadnej odpowiedzi.
Chcesz pomóc? To zależy jaką pomoc osoba w żałobie jest gotowa przyjąć.
Podam kilka przykładów, ale proszę pamiętaj o czym wspomniałam przed chwilą:
Bądź dostępny dla osoby pogrążonej w żałobie. Gdy obiecujesz “Będę do Ciebie dzwonić” – rzeczywiście to rób i bądź przygotowana, że osoba nie odbierze lub nie będzie chciała rozmawiać.
Zaproponuj spacer. Możesz na przykład dać znać „O godzinie … będę przechodzić koło Twojego domu. Zapraszam abyś do mnie dołączył. Możemy pójść na spacer, bez rozmowy… lub z rozmową, jeśli tak wybierzesz.”
Możesz wesprzeć w praktycznych czynnościach – np. robić zakupy, pranie, pilnować rachunków, odwozić dzieci do szkoły.
Jeśli osoba w żałobie zdecyduje się na rozmowę z Tobą, stwórz przestrzeń pozbawioną oceniania, pocieszania i doradzania. Pozwól jej wyrazić wszystkie emocje i myśli. Jeśli wiesz, że to pomoże, to zachęcaj do rozmów na temat tego kto zmarł.
Okaż akceptację i zrozumienie wszystkich uczuć.
Bądź szczery i otwarty.
Zdanie “Czas leczy rany” niech zostanie w Twojej głowie jak najdłużej, staraj się nie mówić tego na głos. Zamiast tego zapewnij, iż “Zawsze będziemy mogli razem porozmawiać o nim/o niej i powspominać”.
Jestem tu by Ci pomóc.